poniedziałek, 16 marca 2015

Czy to już czas na zmiany?

No cóż, przyszedł moment zadumy i refleksji. Jestem poważną kobietą po czterdziestce, wychowuję trójkę dzieci, prowadzę poważny Gabinet Dietetyczny, nierzadko udzielam porad osobom poważnie chorym, a stworzyłam... taki niepoważny blog, w którym piszę o kobiecej próżności. Bo czymże są problemy z… fałdkami na brzuchu, jeśli nie próżnością, w porównaniu z chociażby… no właśnie z czym? Nikomu nie życzę jakiejkolwiek choroby, czy nawet starości, ale one z czasem przychodzą, cokolwiek byśmy nie zrobili. 

Możemy się zdrowo odżywiać, czyli jak?... uprawiać dowolne sporty, oddawać się ukochanym pasjom, czy spędzać czas z rodziną, a ONE i tak nas dopadną. Więc czemu nie zmieniać w sobie tego co nam się w sobie nie podoba? Czemu nagle nie zrobić czegoś, na co nie miało się odwagi czy możliwości do tej pory, np. powiększyć sobie biust, pojechać i wspiąć się na Mount Huashan lub popłynąć w długi rejs pełnomorskim żaglowcem.


A może nie wypada w pewnym wieku tak wyglądać, tak się ubierać, tak pisać…

Coraz częściej myślę o procesach starzenia... O nieodwracalności tychże procesów i o tym, że jeżeli dziś Tego Czegoś nie zrobimy, to potem może już nie być okazji, bo dopadnie nas to lub owo. Myślę też o tym, że nasz wygląd, nasze zachowania świadczą o tym, jak i na ile się czujemy…

Czy mój blog jest niepoważny? Nie sądzę. Jest o kobiecych, czy nawet ludzkich tęsknotach… Bo któż z Was nie chciałby mieć takich problemów, jak na przykład: Przecenili te piękne buciki w różowe kwiatki, kuuupisz miii? I kocie oczka do Niego… Taaak mam problem z butami... Wszystkie!, które mi wpadną w oko muszą być moooje! Nie zawsze tylko obcas jest ważny... I to nic, że tyle ważą, a do złażenia jeszcze drugie pół Rzymu i okolice... ;) 

Albo ON: Och spójrz Kochanie, TEN! rejs TYM! żaglowcem na Karaiby jest za pół ceny i loty takie tanie… Może bym popłynął cooo? To tylko!!! trzy tygodnie… - No tak Mężu, marzenia trzeba! realizować w TYM życiu, bo kto wie co będzie za chwilę…

A może jednak powinnam pisać blog dla poważnych starszych Pań i z nimi godnie zacząć się starzeć? Podawać przepisy zdrowych, dietetycznych dań z ładnymi kolorowymi sweet fociami? Tak,  przekonaliście mnie... Siądę w fotelu, zrobię mężowi sweterek na drutach, ucieszy się jak wróci z TEGO rejsu, to takie romantyczne i uspokajające… Może nie rzucę nimi... tymi drutami z piękną kolorową włóczką, o ścianę w napadzie furii, gdy ucieknie mi kolejne oczko…


A może zrobię dziś tatara ze świeżej wołowinki na obiad, wciągnę go ze swojskim kiszonym ogórkiem i prawdziwym surowym żółtkiem od kury, a potem pójdę się poopalać, bo takie piękne dziś wiosenne słoneczko… Tak zrobię, tak łatwo mnie przekonać...

2 komentarze:

  1. Posty wyrastają jak grzyby po deszczu :)
    A moja mama? Poważna pani buissneswoman po czterdziestce sprzedaje dom, pakuje się i otwiera park rozrywki na pomorzu? Trzeba marzyć! Bo kiedy, jak nie teraz? Pani Aniu, proszę się nie dać!

    Jajka szkodzą, bo żołądek boli. Nie mnie, mojego Mężczyznę. Nadkwasota i refluks. Tak naprawdę w każdej w miarę szybkiej postaci - na miękko, na twardo, w jajecznicy. Wieczorem szkodzą mniej, najgorzej rano zaraz po wstaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, masz cudowną Mamę Luizo :) A ja się nie daję :P
      Co do jajek... No cóż, przydałby się szerszy wywiad zdrowotny i dietetyczny, bo pewnie nie tylko jajka szkodzą i w jakich połączeniach, a może popełniane są błędy żywieniowe… Poza tym dodatkowe badania, jeżeli takowych nie robiono, np. w kierunku helicobacter pylori, ewentualnie gastroskopia, no i badanie krwi – morfologia ogólna, profil tarczycowy… To wszystko może mieć znaczenie, a może wystarczy zmiana nawyków żywieniowych… Tak czy owak, tą drogą niewiele pomogę. Zapraszam do Mrągowa, w końcu… wszystkie drogi tu prowadzą ;)

      Usuń