piątek, 29 maja 2015

Rude w różowym leży na zielonym

Kończy się maj… I dobrze. Może w czerwcu będzie lepiej, spokojniej.

Jeżeli myślisz, że już więcej na raz nie może zwalić Ci się na głowę, bo po prostu kark zwykłego człowieka nie udźwignie większego ciężaru, to znaczy, że już gorzej być nie może. Czyli, że może być już tylko lepiej. Pomalutku, małymi kroczkami, ale teraz pójdzie już ku lepszemu. Nigdy nie pozwól sobie na inne myślenie! To nic, że życie wywróciło ci się do góry nogami, że w pracy wszystko się wali, że chcesz ją zmienić, ale nie wiesz na jaką, że mąż nie taki księciunio, jak sobie wymarzyłaś, a do tego chciałabyś więcej czasu poświęcić dzieciom, że śpisz około dwóch godzin na dobę, bo na więcej nie masz czasu, bo albo praca, albo stres, albo w końcu i zmęczenie nie daje zasnąć. Niech to szlag!

Pozytywne myślenie i wyparcie… Wyparcie i pozytywne myślenie… To są dwie podstawowe czynności, które utrzymują mnie przy zdrowych zmysłach w ciężkie i złe dni. Na zmianę i bez przerwy. No i jeszcze jem, bo jedzenie jest dobre na wszystko. Ale to już wiecie.

Czas na ZMIANY! Nie dam się zarżnąć żywcem. Do napisania tego co teraz czytacie skłoniła mnie lektura pewnych przemyśleń z innego bloga. Tak więc zaczynam zmiany… Cokolwiek, byle pojawiło się coś nowego lub dawno zapomnianego. Gdzieś w szafie była stara marchewkowa farba do włosów…? Jest… Yeah…

Prowadząc gabinet nie wypadało… Ale teraz, dietetyka dostała rykoszetem i uległa chwilowemu wyciszeniu, co nie znaczy, że nie odbieram telefonów i nie rozmawiam, że nie udzielam porad potrzebującym. Zawsze można na mnie liczyć. 

Ostatnio zaczęłam też czytać… rekreacyjnie... Nie, żebym wcześniej nie czytała książek, ale dzień był tak krótki, że ciągle było coś ważniejszego, a bez czytania… to jakby w dzień było za mało słońca, ciągle czegoś brakuje. No więc, padło na „Wiedźmina”… Wiem, moje córki przeczytały go z 10 lat temu, ale ja zaczęłam parę dni temu. Może w ramach tych zmian, co to zachodzą w moim życiu ostatnio stadami, jak wilcy. No więc, skoro Geralt dał radę z tą księżniczką, a to takie mało prawdopodobne było, taki beznadziejny stan, to ja nie dam rady? O nie! 

Zaglądajcie… Będę pisać o wszystkich zmianach, czyli jak zmienić pracę, która nie daje Wam satysfakcji i szefa, którego macie już serdecznie dość. Jak zmienić męża, aby stał się taki jak sobie wymarzyłyście, a jak się nie da zmienić obecnego, to jak zmienić go na nowszy model… Wreszcie, jak zmienić siebie i swój sposób patrzenia na swoją osobę, na ciało, na swój sposób myślenia, aby nie zwariować, pokochać swoje obecne życie i dać sobie z tym wszystkim radę. Wiem to nie będzie łatwe, ale w kupie siła ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz